Neuromind Ośrodek Wspierania Rozwoju

Dlaczego dzieci (i czasem nawet dorośli) nie potrafią zapanować nad swoim zachowaniem? Dlaczego nasze próby „okiełznania go”, pouczania, próby przejęcia kontroli nad dzieckiem nie pomagają? Czy przeżywane przez nas emocje mają znaczenie podczas trudnych sytuacji z naszym dzieckiem? O tym wszystkim poniżej oraz o tym, jak układ nerwowy wpływa na nasze zachowanie.

Na początek trochę nauki. Jedną z części naszego układu nerwowego jest Autonomiczny Układ Nerwowy. Dzieli się on na układ współczulny, który na nasz organizm działa pobudzająco, przyspiesza tętno i oddech niczym „pedał gazu” w samochodzie i przywspółczulny, działający jak „hamulec”, mający za zadanie uspokoić nas, spowolnić tętno i oddech. W bezpiecznych dla nas warunkach, sprzyjającym środowisku, te dwa układy współdziałają ze sobą.

Stephen Porges opracował teorię poliwagalną, która wyjaśnia jak pobudzenie układu nerwowego wpływa na organizm i zaangażowanie społeczne człowieka. W swojej teorii opisał trzy sfery regulacji układu nerwowego, które wpływają na nasze zachowanie i reakcje na stresujące sytuacje.

Kiedy dwie drogi układu nerwowego są w równowadze, jesteśmy spokojni, świadomie panujemy nad sobą. Często mówimy wtedy, że znajdujemy się w strefie komfortu lub w tzw. „zielonej strefie. Ciało, emocje i zachowanie w zielonej strefie są wyregulowanie. „Pedał gazu” i „hamulec” współpracują ze sobą i możemy „płynnie” jechać dalej. Dziecko będąc w strefie zielonej panuje nad sobą, nawet jeśli napotyka na trudności i wyzwania lub doświadcza trudnych emocji. W tej strefie jesteśmy ich świadomi i możemy podjąć racjonalną decyzje co do tego, jak się zachować. Widząc, że nasze dziecko przeżywa trudne emocje możemy zaproponować mu wsparcie, ukojenie i pomoc w rozwiązaniu jego trudności, a ono będzie w stanie z tego wsparcia skorzystać. Jednocześnie bardzo ważne jest, abyśmy my sami byli spokojni, wyregulowani, chcąc wesprzeć w regulacji nasze dziecko. Dziecko, czując się zaopiekowane, doświadcza koregulacji. Zarażamy je swoim spokojem. Wówczas może ono pozostać w strefie komfortu i ma możliwość świadomie rozwiązać swój problem – źródło nieprzyjemnych emocji.

Czasami jednak tak się nie dzieje. Emocje biorą górę, wsparcie opiekuna jest niedostępne lub niewystarczające. W przypadku małego dziecka może to być odmowa kupna zabawki w sklepie, zmęczenie, głód, nieumiejętność komunikacji swoich potrzeb. Dziecko nie radzi sobie z trudną dla niego sytuacją, wkracza do tzw. strefy czerwonej.

Często u dzieci widać fizyczne objawy tego stanu. Tętno i oddech przyspieszają. Wzrasta temperatura ciała, pojawiają się czerwone wypieki na twarzy. Dziecko może zaciskać pięści i zęby. Została uruchomiana gwałtowna reakcja na stres, a mózg wszedł w reakcję „walcz albo uciekaj”, charakterystyczną dla zachowań, w których walczymy o przetrwanie. Sytuacja w której walczymy o przetrwanie to taka, gdy goni nas dzikie zwierzę, nie mamy czasu zastanawiać się nad tym jaka nasza reakcja będzie najbardziej odpowiednia, liczą się sekundy i musimy zareagować natychmiast. Typowe zachowania dla osób znajdujących się w sferze czerwonej, to między innymi: krzyk, płacz, rzucanie przedmiotami, gryzienie, agresja, histeryczny śmiech. Na pewno każdy rodzic zna te zachowania ze swojego rodzicielskiego doświadczenia. Dzieje się tak w przypadku utraty kontroli przez dziecko. Wiele zachowań niepożądanych, za które dzieci są karane, są objawami przebywania w strefie czerwonej, a więc w stanie w którym nie do końca świadomie może zarządzać swoim zachowaniem. Dziecko traci wtedy nad sobą kontrolę i NIE POTRAFI dokonać słusznego wyboru, „przestać płakać” czy „natychmiast się uspokoić”.

Zdarza się również, że dzieci wpadają w złość, ale nie pozostają w strefie czerwonej, tylko wkraczają w strefę niebieską. Nie mamy wówczas do czynienia ze strategią obronną „walcz albo uciekaj”, a raczej demobilizującą – „zastygnij lub zemdlej”. W strefie niebieskiej dziecko reaguje zatem nie wybuchem, a zamknięciem. Niektóre dzieci wycofują się emocjonalnie, milkną, odcinają się od wszystkich, nie przyjmując pomocy. Jest to widoczne m.in przez obniżenie tętna i ciśnienia krwi, płytki oddech, zwiotczenie mięśni, unikanie kontaktu wzrokowego.

Wybór stanu w którym się dziecko znajduje, nie jest jego świadomym wyborem. Układ nerwowy w oparciu o wiele czynników, w sposób automatyczny i nieświadomy ustala, jaka reakcja będzie bardziej adekwatna. Podczas procesu wybierania (neurocepcji) dużą rolę odgrywają okoliczności w jakich dziecko się znajduje, jego przeszłe doświadczenia, temperament dziecka, a przede wszystkim dostęp do wspierającego opiekuna. Opiekuna, czyli osoby dzięki której, dziecko znowu poczuje się bezpiecznie i powróci do strefy komfortu. Dziecko, jedynie będąc w strefie zielonej potrafi znaleźć rozwiązania swoich problemów, brać zdanie innych pod uwagę.

W naszej pracy naszym pierwszym i najważniejszym zadaniem jest więc wsparcie samoregulacji dziecka, tak by jak najdłużej znajdowało się strefie zielonej. Jak możemy to zrobić gdy widzimy, że dziecko przeżywa trudne emocje? Możemy mu w tym towarzyszyć, możemy nazywać emocje, komentować to co właśnie się z nim dzieje, możemy zaproponować strategie, które pozwolą mu się ukoić, a przede wszystkim bardzo wiele uwagi poświęcić temu, by samemu pozostać w sferze zielonej. Zaopiekować się sobą, zadbać o swoje zasoby, tak by być w stanie zaopiekować się dzieckiem. Tylko wtedy nasze wsparcie będzie pomocne i przyniesie pożądane rezultaty.

Źródła:

Daniel J. Siegel “ Mózg na tak”, Wyd. Harper Collins

Dana Deb “Teoria poliwagalna w psychoterapii” Wyd.Uniwersytetu Jagiellońskiego

Photo by Eddie Kopp on Unsplash

Autorka BLOGa i prowadząca warsztaty

Martyna Piotrowska

Jestem psychologiem, dyrektorem merytorycznym w Terapeutycznym Punkcie Przedszkolnym, a prywatnie mamą dwójki dzieci. Z Ośrodkiem Wspierania Rozwoju Neuromind jestem związana od 2014 roku. Prowadzę przedszkole, w tym zajęcia z dziećmi z wyzwaniami rozwojowymi oraz konsultacje z rodzicami.

Pracuję w oparciu o podejście rozwojowe, jestem terapeutą metody Growth Trough Play System. W swojej pracy wspieram dzieci i ich rodziców w rozwijaniu samoświadomości i komunikacji swoich potrzeb, granic w oparciu o budowanie autentycznej relacji z innymi. Wspólnie z rodzicami przyglądamy się temu, co w procesie wychowania wspiera rozwój ich dziecka, czego mogą robić więcej, a co mu nie służy.

Prowadząc zajęcia z dzieckiem zależy mi na tym, że oprócz rozwijania jego umiejętności, budować świadomość rodzica wokół trudności dziecka, tak by lepiej był w stanie zrozumieć zachowanie swojego dziecka. Wiedza, zrozumienie i akceptacja wspierają rodzica w codziennym życiu.

Zależy mi na tym, aby dzielić się swoją wiedzą oraz doświadczeniem zdobytym w pracy z dziećmi, rodzicami oraz zespołem terapeutycznym, pracując w oparciu o podejście niedyrektywne.

Bliskie są mi idee rodzicielstwa bliskości, porozumienia bez przemocy, uważności oraz samoakceptacji.

Zobacz pozostałe artykuły